Witam :)
Dzisiaj, po krotko-dluzszej nieobecnosci zapraszam na garsc ulubiencow, ktorzy pojawili sie w miedzyczasie, a dokladnie miedzy kwietniem a czerwcem.
Co sie u mnie dzialo, moze pokrotce opowiem w kolejnym poscie :))
Duzo mniej (chwilowo) pojawia sie u mnie kolorowki, wiec moze zaczne wlasnie od niej.
- miniaturki tuszy They're Real (Benefit, 3g) oraz 01 Black High Impact Mascara + Lash Building Primer (Clinique, 2.4g) Te tusze towarzysza mi odkad pamietam, szczegolnie lubie High Impact Mascare (bazy jeszcze nie uzywalam), ale ze nie maluje rzes codziennie, zakup mini produktow najbardziej mi odpowiada. HIM bardzo wydluza moje i tak dosyc dlugie rzesy, ale nadal wygladaja naturalnie, jak moje:D, a o taki efekt mi chodzi.
- gumki do wlosow z gumy/rozciagliwej tasmy (na zdjeciu nad tuszami) - sa niezastapione, jesli zalezy Nam na dobrej kondycji wlosow, a czesto nosicie kucyk. Dobrze trzymaja wlosy, a w przeciwnienstwie do Invisibobbles nie rozciagaja sie niemilosiernie. Chcialam kupic takie tasiemki w UK, niestety nie moge znalezc :/ Jesli cos na ten temat wiecie, dajcie znac :D
Pielegnacja, to w tym przypadku miedzy innymi bardzo przystepne cenowo marki, w tym Organic Surge, Naked Care i Babydream, ale zacznijmy po kolei.
- szampon wzmacniajacy polysk Shine Boost (Organic Surge, 250ml) - w 100 % wywiazuje sie z danych obietnic, a ze nie obiecuje wiele a wystarczajaco, wiec tym bardziej to doceniam. Ma byc polysk i zdrowo wygladajace wlosy i tak wlasnie jest! Nie polecam go, jesli tymczasowo, wasza skora przezywa kryzys. Ten szampon na to nie pomaga, ale tez nie pogorszy stanu skory glowy. Nie zawiera SLSow, parabenow, syntetycznych barwnikow ani zapachow, a mimo wszystko dobrze sie pieni i calkiem przyjemnie pachnie :)
- delikatny szampon Neroli & Oatmeal Mild Shampoo (Naked Care, 250 ml) - bardzo dobry szampon, jesli mamy lekko przesuszony skalp, ktory zle reaguje na wode i mocne detergenty. Jesli zas chodzi o pielegnacje wlosow, to nie do konca moge pozwolic sobie na brak jakiegos olejku po uzyciu tego szamponu.
- mydelka rozane i wisniowe (Le Petit Olivier, 2x 100g) - ta marka to moj zdecydowany mydelkowy faworyt, choc wkrotce planuje swoje kroki skierowac w nieco inne obszary... by poznac cos nowego :))
- maska nawilzajaca Drink up Intensive (Origins, 75ml) maska do stosowania na noc, ktora swietnie sie sprawdza w okresach przesuszenia skory.
- olejek przeciw rozstepom ( Bloom and Blossom, 100ml) - przyjemny i odzywczy, dobrze wchlaniajacy sie olejek do codziennej pielegnacji ciala. Wkrotce zapraszam na recenzje :)
- oliwka Babydream - bardzo dobry produkt w swietnej cenie. Jedynym minusem jest tutaj opakowanie, z ktorego zaraz pod nakretka wycieka olejek i osiada na butelce. Dobrze nawilza i natlusza, wiec wybaczam.
- zel lawendowy Lavender Meadow Comforting Shower Gel (Organic Surge, 250ml) - piekny, relaksujacy zapach, dziala jak nalezy i jest przyjemny w uzyciu. Same plusy!
To by bylo na tyle [wybaczcie, jesli na zdjeciu niewiele widac] Zapraszam wkrotce :)
Hunger For Beauty