Dzisiaj zapraszam Was na recenzje top coatu (dla mnie przede wszystkim nablyszczacza) Alida Of London. Jako, ze nie widzialam zadnej recenzji tego produktu "w blogowej okolicy", podziele sie z Wami moja opinia.... tu i teraz :)
NA "PLUS"
- cena (do kupienia juz od £3),
- wydluza zycie lakieru,
- nadaj piekny polysk,
- odpowiednia pojemnosc: 12 ml,
- zywotnosc - buteleczke (ze zdjecia) mam juz kilka lat a ciagle dziala!! jak nowy.
NA "MINUS":
-dostepnosc,
-pedzelek- moglby byc szerszy, by moc nalozyc produkt bardziej rownomiernie.
Oczywiscie to nie "top coat- cudotworca", ktory z byle jakiego lakieru zrobi lakier niezwyciezony :P ale robi co ma robic i do tego za male pieniadze :)
A tak prezentuje sie w akcji nablyszczajacej:
Zastanawiam sie nad zakupem innego top coatu, tak by nie zostac z niczym, gdy ten mi sie juz skonczy....
Jesli macie jakies godne uwagi... mam uszy i oczy otwarte :)
Chcialabym tez wprowadzic jakis sensowny, wizualny sposob oceniania ale nic mi nie przychodzi do glowy.....dzisiaj szczegolnie ;/
Zapraszam Was serdecznie do dzialu (hmm..zakladki?) "JUZ WKROTCE/COMING SOON", gdzie mozecie zostawiac propozycje kolejnych postow albo sprawdzic zapowiedzi (brzmi, jak brzmi ale ciagle chodzi o sfere blogowa :) )
Ja uzywam i lubie z Inglota,ale nie mam porownania,wiec nie wiem czy polecac;)fajny masz kolor lakieru:)
ReplyDelete@Ania - dziekuje :)
ReplyDelete